poniedziałek, 16 lipca 2012

Nigdy, nic

Nie ulega kwestii, że nawet największy pesymista ma w swojej głowie wizję swojego życia na wypadek wygranej dużej sumy pieniędzy. Ma ją nawet jeśli nigdy nie grał i nie zamierza grać w żadne gry losowe. Szczegółowo opracowana, czeka na te wszystkie absurdalne towarzyskie rozmowy. Bywałam świadkiem wzajemnych pretensji dwóch bliskich sobie osób, pretensji o sposób rozdysponowania ewentualnej wygranej tego drugiego. Na popularności nie traci również wykorzystywanie ewentualności wygranej w upewnianiu się o uczuciach drugiej osoby.

-Ale jak wygrasz to zabierzesz mamusię do Grandu w Sopocie, zabierzesz?
-Nie gram mamo.
-Ja nie pytam o to. Pytam czy jakbyś wygrał to byś zabrał.
-Zabrałbym.
-Na prawdę?
-Na prawdę mamo.

..ale do sedna, marzenia są jak wiadomo za darmochę, zwłaszcza te niezobowiązujące, natomiast ich realizacja wprost przeciwnie. Stąd pewnie rozkład ich popularności.

Żeby była jasność, nie gram ale jak wygram przeprowadzę się do Krakowa, pojadę do Brazylii, kupię se rower albo kilku przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz