wtorek, 11 grudnia 2012

Mój prywatny koniec świata

Było ich kilka, na ten rok przypadł kolejny. Wszak rozsądnie byłoby gdyby był tym ostatnim, nie składam jednak żadnych deklaracji. Nie obiecuje sobie i innym, że się zmienię, a jeśli to robię - zręcznie kłamię. Mam słabość do tego uroczego bobasa w brudnych śpiochach. Ciężko go od tak, po tylu wspólnie spędzonych latach, posłać na szubienicę. Czemu on winien?

Pamiętam, że zanim odebrałam ten telefon pomyślałam żeby tego nie robić, potem żeby udawać, że tego telefonu wcale nie było. Zanim się zorientowałam prowadziłam już jednak rozmowę w trybie półautomatycznym. Słuchałam o tym, że tak świetnie im nakłamałam o sobie, że oni w odwecie postanowili mnie okłamać i stworzyć pozory niebywałej szansy jaka na drodze mej stanęła tu i teraz, na wieki wieków i amen. Tak właśnie będzie wyglądał koniec, przedwczesny kres mojego dzieciństwa.

Najbardziej przeraża mnie praca w grupie, tacy jak ja najchętniej, jeśli w ogóle, pracują w szczelnie obudowanym boksie, w samotności. Nawet trumna stojąca w kącie byłaby o niebo lepsza od pracy z ludźmi w otwartej przestrzeni. Mdli mnie na widok rzędów ludzi, zastępów ludzi, całej masy ludzi, wszędzie, po horyzont. I oni co gorsza będą mówili, będą mówili o sobie i o pracy, bo większość nie zna ani umiaru ani innego tematu. A gdy przyjdzie czas przerwy oni wciąż będą dyskutować o pracy, o pracownikach, o przełożonych. I będę musiała udawać, że ich słucham, i będę musiała ich słuchać i patrzeć na nich, śmiać się i kiwać głową. A w wc będę im życzyć półszeptem dematerializacji czy chociaż teleportacji i żeby im usta zarosły, by zastąpiły ich komputery wyższej niż oni generacji. I rozchoruję się od tego wszystkiego biedna, dostanę zimnych potów i drgawek. I przyjedzie mama i zabierze mnie stamtąd na sygnale, nie będę już musiała pracować w tym okropnym miejscu. I tym razem uratuję Cię Adasiu!

4 komentarze:

  1. W pracy najbardziej przeraża mnie świadomość tego, ze ją mam. Najchętniej bym się jej pozbył, wyrzucił gdzieś do kosza albo zamknął w szafie. Otwierał tylko, by odebrać wypłatę.

    Przecież wszystko miało być inaczej.

    www.youtube.com/watch?v=x9Huy-JP1xo

    Pozdrawiam,
    Disappointed Frustrated

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie przepadam za tym filmem. Podoba mi się za to pomysł uprowadzenia pracy. Trzymanie kilku etatów w szafach i czerpanie z nich korzyści majątkowych, to tak trochę na alfonsa.

      Usuń
  2. Tak, tak, życie to dziwka, wiadomo.

    Pozdrawiam,
    Rozczarowany i Sfrustrowany, tak po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  3. 59 yr old Assistant Media Planner Rollin Murphy, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like Mysterious Island and Bird watching. Took a trip to Uvs Nuur Basin and drives a Duesenberg Model SJ Convertible Coupe. kontynuuj czytanie

    OdpowiedzUsuń